I Was Born In A Camp
URODZIŁEM SIĘ W OBOZIE
Historia Jana Chmiela, który urodził się w przymusowym obozie pracy Waltrop − miasto w zachodnich Niemczech. Według metryki wystawionej przez Urzędnika niemieckiego urodzony w 1944r. , według informacji przekazanej przez matkę w 1942 r.
Matka- Franciszka Zientek, mieszkając w Baranów Sandomierski, w powiecie tarnobrzeskim, podczas łapanki została siłą wzięta i wywieziona do obozu w 1940 r. Ojciec- Mieczysław Chmiel do obozu pojechał za siostrę Zofię, która została złapana przez gestapo w miejscowości Trawniki, woj. lubelskie w 1940 r.
Poznali się w transporcie, który złączył się w Rozwadowie (dzielnica Stalowej Woli), gdzie był duży węzeł kolejowy, walczyli o przetrwanie w trudnych warunkach życia w obozie, ciężkiej pracy w obliczu panującej wojny.
Z 143 dzieci przebywających w obozie w Waltrop przeżyło troje w tym Jan.
„Siedzieliśmy pod podłogą wykopane były dziury, nawet żadne dziecko nie zapłakało. Jak przyszedł Niemiec i zobaczył jak ktoś miał dziecko, to złapał za nogę, za rękę, wyrzucił i pies zagryzł. Tak to było w tym obozie. Niemiec jak wchodził do baraku , psy biegały, takie duże psy, niczym dziecko dobiegło, żeby się schować czy coś , to w powietrzu rozdarte było, na strzępy przez psy. Rozumiesz? Możesz sobie to wyobrazić? Tak było.”
Jan przeżył dzięki żonie bauera, u którego pracowała matka Jana, były to ciężkie prace przymusowe, na noc odwożono ich z powrotem do obozu. Niemka miała syna, który zginął pod Stalingradem i chciała, żeby Jan tego syna jej zastąpił. Wychowywała go z nadzieją, że zostanie z nimi na zawsze.
„Wojna się skończyła w 45 roku i można było już wyjeżdżać. Franciszka (matka) ja ci tego chłopaka nie oddam, tu mi podpiszesz papiery adopcyjne. Podpisz tu, za rękę matkę trzymała, żeby podpisała. Nie chciała mnie oddać, matka później powiedziała ojcu, że Niemka chciała to zrobić. To ojciec zrobił burdę. Bauer mówi nie martw się chłopaka weźmiesz. I oddał mnie.
W 1947r. wrócili do Polski, zamieszkali w rodzinnej miejscowości ojca Mieczysława –Trawniki. Ożenił się, ma dwie córki, wnuki.
„Przerobiłem w PRL, u 41 lat, 8 miesięcy i 19 dni. Założyłem legitymację dzieci wojny ale nic mi to nie dało.”
I WAS BORN IN A CAMP
The story of Jan Chmiel, who was born in the Waltrop forced labor camp – a city in western Germany. According to a record issued by a German official, he was born in 1944. , according to information provided by the mother in 1942.
Franciszek Zientek’s mother, living in Baranów Sandomierski, in the Tarnobrzeg poviat, was taken by force during a round-up and deported to a camp in 1940. Father Mieczysław Chmiel went to the camp insted of his sister Zofia, who was captured by the Gestapo in Trawniki, province. Lublin in 1940
They met in the transport, which joined in Rozwadów (Stalowa Wola district), where there was a large railway junction. They fought for survival in the difficult life conditions in the camp. They worked hard in the face of the prevailing war.
Of the 143 children captured in the Waltrop camp, three survived, including Jan.
“We were sitting under the floor, there were holes dug, you could not hear even a child cring. When a German came and saw someone holding a child, he would grabbed the baby’s leg or his hand, threw it away and the dog bit it. This is how it was in this camp. When a German entered the barracks, dogs ran, such large dogs that the child was torn in the air before it managed to hide. Do you understand? Can you imagine it? This was the reality.”
Jan survived thanks to the wife of a bauer. Jan’s mother worked for the bauer, it was hard forced labor, she worked by day and was taken back to the camp for the night. The German woman had a son who died at Stalingrad and she wanted Jan to replace her son. She had raised him hoping that he would stay forever as her son.
“The war ended in 45 and it was already possible to leave. Franciszka (mother) I will not give this boy to you, sign adoption papers here. Sign here, she said and held my mother’s held her to sign. She did not want to give me back, my mother later told my father that the German woman wanted to do it. It was my father who started a fight. Bauer says don’t worry the boy you’re gonna get. And he gave me back.
In 1947. they returned to Poland, settled in the hometown of his father Mieczysław – Trawniki. He got married, has two daughters and grandchildren.
“I worked in the People’s Republic of Poland 41 years, 8 months and 19 days. I set up a children’s war ID card, but it didn’t do anything for me.”